Z moich
obserwacji wynika, że teraz prawie każda polska gwiazda show biznesu wydaje książkę.
W ostatnich latach przyszła na to wielka moda, i nagle okazało się, że każdy ma
coś do opowiedzenia. Wszyscy przeżyli
coś niesamowitego i po prostu dla dobra ludzkości muszą nam o tym opowiedzieć.
Książka Marcina Prokopa różni się tym,
że Prokop pokazuje nam swoje dzieciństwo w ciekawy sposób.
Longin
właściwie mieszka w kuchni, a jego najlepszy przyjaciel jest niewidzialny.
Kocha pierogi babci, oranżadę w proszku i jazdę windą. Uwielbia bawić się
resorakami ( nawet nie mówcie, że nie wiecie, co to jest ) i grać w kapsle, a
jego marzeniem jest nowiutkie atari ( no dobra, tu podpowiedź: można na tym
grać w gry). Nie lubi zabawy w chowanego, bo zawsze jakoś wystaje. Za to często
pakuje się w jakieś tarapaty. ( ale słowo, wcale nie specjalnie).
Książka jest
bardzo krótka, niecałe 160 stron. Jednak autorowi udało się pokazać dużą część
swojego życia. Marcin Prokop pokazuje się
w tej lekturze, jako zwykły chłopiec, który lubił grać w kapsle i
prowadził najzwyklejsze życie, a nie jak facet, który prowadzi Mam Talent.
Cieszę się, że w tej książce nie ma nic wspomnianego na temat jego dzisiejszego
życia, książka skupia się tylko na jego wspomnieniach z dzieciństwa, które były
po prostu……śmieszne.
Auto nie
próbuje zrobić z tej książki poważnej powieści, gdzie przekazuje jakie to on
miał ciężkie życie w porównaniu z dzisiejszą młodzieżą. Nie. Autor przekazuje
nam rożne przygody prostym językiem, zrozumiałym, a przede wszystkim zabawnym.
Podczas czytania nie raz śmiałam się z pomysłów Longina. Jak na przykład,
szybko naprawić auto. Longin miał też wielką wyobraźnie, choćby wtedy, jak
musiał iść na religię do kościoła w babcinych kozakach. Nie chciał przyznać
racji kolegom i koleżankom, że są to damskie buty, więc wymyślił, że są to
oficerki jego dziadka, w których był podczas cudu nad Wisłą.
Uzupełnieniem
tej książki są wspaniałe ilustracje, które oddają emocje. Obrazki występują co
jakiś czas, ale są doprecyzowane i z humorem. Z resztą cała książka jest
zabawna i wydaje mi się, ze taki był cel Marcina Prokopa. Chciał pokazać swoje
życie w lekki sposób. Podsumowując książka jest świetna, polecam ją wszystkim.
Trafi ona zarówno do dorosłych, którzy będą mogli zobaczyć siebie w tych
historiach, jak i do dzieci, które mogą poczytać o przygodach Longina.
OCENA: 9/10
Za książkę dziękuję wydawnictwu Znak emotikon!
Fajnie, że nie próbował "gwiazdorzyć" tylko napisał o czymś zupełnie niezwiązanym z jego dotychczasowym życiem. Widać, że robił to w większej części dla przyjemności, niż dla zysku ;)
OdpowiedzUsuń