Tytuł: Endgame. Wezwanie
Tytuł oryginalny: Endgame. The Calling
Liczba stron: 496
Wydawnictwo: Sine Qua Non
W Ziemię uderza seria meteorytów. Tylko garstka jest świadoma tego, co to oznacza.W ich żyłach płynie krew starożytnych cywilizacji.W ich umysłach odzywa się głośne wezwanie.W ich rękach znajduje się los świata. Nie mają nadprzyrodzonych zdolności. Nie potrafią latać, nie posługują się magią. Od dziecka szkolono ich, by stali się zabójcami idealnymi.
Na Ziemię spada dokładnie 12 meteorytów, każdy w innym miejscu. Większość ludzi nie rozumie czemu coś takiego się wydarzyło, jednak garstka ludzi, wie o co chodzi. Ta mała cząstka ludzkości czekała na to od setek lat. 12 nastolatków z całego świata od urodzenia ćwiczyła. po to żeby zwyciężyć Endgame. Od teraz każde z nich musi dotrzeć do Chin, a tam cała 12 będzie ze sobą walczyć. Stawka jest wysoka - przeżyją ludzie tylko z jednego z 12 ludów, reszta umrze.
W książce jest wielu bohaterów, z początku problemem jest połapanie się, kto jest kim. Z czasem wszystko się wyjaśnia. Pierwsze rozdziały są najcięższe. Nie pomaga nawet to, że na początku każdego fragmentu są wypisani najważniejsi bohaterowie. Jednak tylko początek jest trudny do przebrnięcia, później bohaterów jest mniej. Tak naprawdę można uznać, że w kółko pojawiają się te same postaci- przedstawiciele 12 ludów i Chris Vanderkamp.
Endgame nie jest zwyczajną książką.Jest ona inna niż wszystkie, zdecydowanie oryginalna. Oprócz samej lektury, każdy rozdział kończy albo obrazek-zagadka albo szyfr. Także dodane są linki do stron internetowych, gdzie możemy dowiedzieć się więcej. Ja skupiłam się na samej książce, która mimo tego, że miała dodane dużo "bajerów" była ciekawa. Treść była dopracowana, patrząc choćby na opisy jak bohaterzy umierali, można zauważyć, że autorzy z wielką precyzją pisali powieść.
Minusem, który bardzo rzucił mi się w oczy były opisy bohaterów. Było ich wielu, każdy został po krótce opisany, ale żadnego nie mogliśmy poznać bliżej.Musiało nam starczyć to co o nich wiemy, autorzy zdecydowanie skupili całą swoją uwagę na akcji, wydarzeniach, które były ze sobą ściśle powiązane. Od początku do końca miały one sens, nic nie wydarzyło się przez przypadek. A bohaterzy? Zostali trochę pominięci, nie mogliśmy się z nimi zżyć.
Endgame nie jest zwyczajną książką.Jest ona inna niż wszystkie, zdecydowanie oryginalna. Oprócz samej lektury, każdy rozdział kończy albo obrazek-zagadka albo szyfr. Także dodane są linki do stron internetowych, gdzie możemy dowiedzieć się więcej. Ja skupiłam się na samej książce, która mimo tego, że miała dodane dużo "bajerów" była ciekawa. Treść była dopracowana, patrząc choćby na opisy jak bohaterzy umierali, można zauważyć, że autorzy z wielką precyzją pisali powieść.
Minusem, który bardzo rzucił mi się w oczy były opisy bohaterów. Było ich wielu, każdy został po krótce opisany, ale żadnego nie mogliśmy poznać bliżej.Musiało nam starczyć to co o nich wiemy, autorzy zdecydowanie skupili całą swoją uwagę na akcji, wydarzeniach, które były ze sobą ściśle powiązane. Od początku do końca miały one sens, nic nie wydarzyło się przez przypadek. A bohaterzy? Zostali trochę pominięci, nie mogliśmy się z nimi zżyć.
Podsumowując, pomysł na książkę był i został dobrze zrealizowany. Dopracowany ciąg wydarzeń, ciekawa fabuła, a także zagadki, które sami mogliśmy rozwiązywać, zdecydowanie podziałały na korzyść powieści. Największym minusem są słabo dopracowani bohaterowie, których nie mamy szansy poznać. Kończąc, lektura jest warta uwagi, zdecydowanie oryginalna, po prostu polecam Wam Endgame.
OCENA: 8/10
OCENA: 8/10
Za książkę dziękuję bardzo wydawnictwu
Sine Qua Non!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz motywuje mnie do dalszego pisania, jest dla mnie ważny. Każdy komentarz biorę sobie do serca. Skoro już tu jesteś to zostaw po sobie jakiś ślad. Za każdy z góry dziękuję. <3