środa, 10 czerwca 2015

Muszę być perfect !


Taka sytuacja znam dwie osoby, nie spokrewnione ze sobą, nie mające ze sobą nic wspólnego, ale w pewien sposób do siebie podobne. Łączy je ambicja. Po prostu. Podobne, ale inne. A o co chodzi dokładnie ? 

Oto pierwsza z nich, mądra, ładna, utalentowana, po prostu osoba z dużym potencjałem. Dobra we wszystkim, geniusz można by rzec, No i ma wielkie ambicje, które stara się realizować. Tylko co jest ważne, jak się nie uda, to trudno, nie rozpacza, niczego nie wymusza. Na wszystko chce sama zapracować, bo wtedy to ma sens. Jak się nie uda, bywa. Wie, że zrobiła wszystko co mogła, będzie próbować dalej, w końcu się uda.

A druga ? No cóż sytuacja się zmienia. Jest także osobą mądrą,i wysportowaną. Tylko no mistrzem we wszystkim nie jest, ale jest w stanie się nauczyć wszystkiego na siłę, byle by ta szóstka była. A jak nie ma? No to wielki foch, czasem płacz. Nad jej zachowanie zastanawiałam się długo, czemu ? 
I do tego doszłam, po prostu ta osoba czuje presje rodziców, że musi być najlepsza we wszystkim. Nie tylko nauce. Odnosi mnóstwo sukcesów, ale nie wszystko można mieć, a ona tego nie rozumie.
Co myślicie o takim zachowaniu? Może którąś z tych osób przypominacie? 

Brnąc dalej w ten temat, to spójrzmy jakie jest teraz społeczeństwo. Wymaga ono od nas bycie super fit, chudym, umięśnionym i wysportowanym. A co jeśli ktoś jest chory, co wtedy? Ma być wykluczona, szykanowany? Nie, stanowczo nie. Bycie szczupłym i pięknym stało się sensem życia. Gdzie nie spojrzymy każdy chce być fit- bo teraz już się nie mówi szczupły- teraz jesteś fit. A ludzie grubsi, zaczynają się czuć coraz gorzej. Każda gazeta, ulotka, reklama widzimy chudziutkie kobiety i się załamujemy, jak ona to zrobiła, dlaczego ja tak nie wyglądam? Zapominamy o tym, ze retusz to w agencja rzecz normalna, a ciało każdego człowieka jest inne. Osobiście sama jestem osobą, która kocha ćwiczyć i chce być umięśniona, dobrze wyglądać. Prawda jest taka, że ciężko nad tym pracuje i efekty są, ale nie jest idealnie. Wkurza mnie to, ale trudno będę pracować dalej, niektórych rzeczy ie przeskoczysz. Taka prawda. A świat wymaga od nas perfekcyjnej sylwetki. 

Albo kobiety, ile od nich sę wymaga. Tu mają uprać, ugotować, zając się dziećmi i jeszcze mieć sukcesy zawodowe, dobrze pracować w firmie, a dziecko wychować na kulturalnego człowieka. No i radź sobie. Nie ważne, że masz tyle samo czasu ile inni, u ciebie doba nie trwa więcej niż u innych, ma tylko 24 godziny, kogo to obchodzi? , masz sobie radzić. A jakby tego jeszcze było mało ( a nie jest) to musisz wyglądać idealnie. Piękne, najlepiej designerskie ubranie, szykowna fryzura i wieczorowy makijaż. Tak wtedy będzie idealnie. I nie zapomnij o szpilkach, co z tego, że odpadną ci stopy po kilku godzinach, chcesz być piękna musisz cierpieć, a co jeśli wcale nie chcesz ? Pech, nikt się o to ciebie nie pytał. Takie życie. Perfekcja musi być. 

Jak widzicie bycie idealnym jest teraz rzeczą pożądaną na każdym polu. Twoje ciało i zachowanie musi być perfekcyjne, a rola jaka ci przypadła w społeczeństwie wykonywana z wielką pasją i oddaniem. Po prostu bądźcie perfect i nie będzie problemu -  tak widzi to świat. Problem tylko, że zapomina on, że jesteśmy tylko ludźmi i nigdy nie będziemy idealni, zawsze będziemy popełniać błędy. 

sobota, 6 czerwca 2015

Girl Online- Zoe Sugg





Autor: Zoe Sugg 


Tytuł: Girl Online
Tytuł oryginalny: Girl Online 

Liczba stron: 368
Wydawnictwo: Insignis 




Jak możecie zauważyć piszę bloga. ( Tak, wiem trzeba być naprawdę spostrzegawczym, żeby to zauważyć) Nie jest jak widać życiu, tylko po prostu o książkach i jeszcze raz książkach. Ale jednak coś tu skrobię i istnieje w internecie. Znana nie jestem, może  i lepiej, a może nie, ale każdy z Was może mnie zobaczyć, czy na instagramie, czy to na youtube, czyli w skrócie nie jestem anonimowa. Ale niektórzy właśnie wolą nie zdradzać kim są i być incognito. 

Właśnie taką osobą jest Penny. Pisze od jakiegoś czasu bloga Girl Online. opisuje tam swoje problemy i przeżycie, a w zamian dostaje mnóstwo wsparcia i zrozumienia od swoich licznych czytelników. Wydaje się super, co nie? Jest popularna w internecie i ludzie ją lubią, to dlaczego ukrywa swoją tożsamość? Penny po prostu nie chce, żeby ktokolwiek wiedział o jej dość problemach, zresztą w szkole nie jest osobą powszechnie lubianą, a do tego jest niezdarą. Ma po prostu niskie poczucie własnej wartości, a wszystko zmienia się w święta w Nowym Yorku. 

Nie jestem jakąś fanką youtuberów, ale przecież tutaj nie chodzi o to, żeby oceniać samą Zoe, tylko książkę , jak została ona napisana. Powiem szczerze, ze opis z tyłu nie zachęca. Wydaje się kiczowaty i nudny. No bo co kolejna książka, która jest zwyczajnie przesłodzona. Jednak nie zniechęcając się, pożyczyłam ją, głównie dlatego, że stałą się bardzo popularna. Zaczęłam czytać i .... powiem Wam, że nie było źle. 

Książkę czyta się bardzo szybko, czytając tylko w autobusie prze około 40 min doszła do 140 strony, nawet tego nie zauważając. Nie powiem, ze jest to dzieło, bo nie jest, ale ta pozycja z pewnością nadaje się do poczytania dla relaksu. Czyta się ją w oka mgnieniu  się nie męczy, bo akcja nie jest skomplikowana. Same rozdziały są przerywane SMS-ami i wpisami na bloga, co zdecydowanie ubarwia całą historię. 

Z założenia książka miała poruszyć problemy nastolatków. Na pewno w pewnym stopnie Zoe się to udało. Pokazała te problemy i ukazała jak można je rozwiązać. Wydaje mi się jednak, że skupiła się za bardzo na wątku miłosnym i zapomniała o innych problemach,dręczących młodych dorosłych. A szkoda, bo z racji, że sama jest bardzo młoda, mogłaby to przedstawić w ciekawy i autentyczny sposób. 

Wracając do wątku miłosnego. Był on dość tandetny i przewidywalny. No bo Penny poznaje chłopaka, przy którym może być całkowicie sobą. Zakochują się w sobie, a potem bum! nagle się rozstają. Mają problemy,a le wszystko kończy się tak jak powinno się skończyć. Jest słodko i jeszcze raz słodko, aż za bardzo. 

Podsumowując, książka Girl Online arcydziełem nie jest, ale zdecydowanie nadaje się na lato, jest dobra do czytania dla  odpoczynku. Akcja jest przewidywalna i przesłodzona, ale nie znaczy to, ze książka się ciągnie. Wręcz przeciwnie, czyta się ją w zaskakującym tempie. Kończąc, uważam, ze po książkę warto sięgnąć, choćby po to, zęby miło spędzić czas. 

OCENA: 7/10 

poniedziałek, 1 czerwca 2015

Pretty Little Liars - Bezlitosne- Sara Shepard








Autor:  Sara Shepard 
Tytuł: Pretty Little Liars. Bezlitosne 
Tytuł oryginalny: Ruthless. A Pretty Little Liars Novel. 
Liczba stron: 345 
Wydawnictwo: Otwarte 





Wspomnienie o Tabicie wciąż prześladuje Emily, Arię, Spencer i Hannę. Tajemniczy nadawca SMS-ów w każdej chwili może zdradzić ich sekret. Dziewczyny jednoczą siły w walce z niewidzialnym wrogiem, ale i tak wpadają w zastawiane przez niego pułapki.

To już jest dziesiąty tom serii Pretty Liettle Liars. I jak zapewne wszyscy wiecie to cały czas chodzi o to samo. Są cztery przyjaciółki i ktoś poszywa się pod Ali, ich zmarła kupelę, wysyłając im SMS-y z pogróżkami podpisanymi tylko literą A. W SMS-ach zawarte są sekrety Hanny, Spencer, Emily i Arii, o których wiedziała tylko Ali, więc kto chce je zabić. I muszę Wam powiedzieć, że w 10 tomie jest już trzecie A. i bez sensu. No bo ile można wymyślać coraz to nowe osoby, która nagle chcą je zabić. Jak dla mnie seria powinna się skończyć warz ze śmiercią pierwszego A i wtedy ta książka byłaby zaskoczeniem. 

Pewnie zastanawiacie się więc, czemu to dalej czytam? No bo czemu nie, to nie jest złe, ale nie jest już zaskakujące. Po prostu jest to lekka książka, wiadomo o co chodzi, ze ktoś będzie chciał je zabić, ale można sobie spędzić jedno miłe popołudnie, ale na serio jedno, no może w porywach dwa. 

Tak szczerze to co można pisać o tej książce, główne bohaterki są cały czas takie same. Od 10 części tak samo głupie i naiwne. Najważniejsza jest nowa torebka od Channel, a przyjaciele? A co tam jak potrzebują to są, jak nie to zapominają. Tak właśnie one działają. Oprócz tej czwórki, jest pełno innych postaci. Można by  więc się spytać, jak autorce udało się stworzyć tyle barwnych, różnych osób. Odpowiedź jest prosta. Nie udało się. Wszyscy są albo bezbarwni, płascy, a inni schematyczni, zresztą główne bohaterki też. Wystarczy spojrzeć na ich problemy i wielkie odkrycia, w typie: O nie, ....... ( tu imię jednej z 4 przyjaciółek) kupiła sobie torbę od ( powiedzmy) Diora, na kosztowała 300 dolarów. Tak to są właśnie ich problemy. I takie zdanie jest w tym tomie, tylko nie pamiętam o kogo tam chodziło. 

Ważnym wątkiem w tym tomie czy innym jest miłość i problemy z nią związane. Kogo wybrać tego czy tamtego? A może nikogo. Może najlepiej wrócę do swojego byłego, z którym byłam nieszczęśliwa, ale po prostu jest populary? Czytając te rozmyślania, rzygać mi się chciało. Nie no przecież najważniejszy jest fejm, a wszystko inne się nie liczy. Tu chodzi o to, żeby dobrze wyglądać i być znanym w szkole.  Wy tak nie robicie? 

Podsumowując, jeśli jeszcze nie zaczęliście tej serii to zacznijcie. Do tego 5 tomu jest naprawdę okey i warto poznać tę serię. A dalej? To zależy już od Was. Jak nie macie co robić, a chcecie się zrelaksować z książką to czytajcie, jak macie lepsze propozycje, to bierzcie coś innego. Kończąc, w tej książce wszystko zależy od Was. 

OCENA: 6/10